Tłumacząc dla sądu i innych instytucji publicznych jesteśmy w dość szczególnej sytuacji, bo występujemy jako biegły sądowy. Tłumacze są tylko jedną grupą występującą w roli biegłego, obok lekarzy, inżynierów czy autorów ekspertyz.
Przekraczając próg sądu jesteśmy przekonani że gdzie jak gdzie, ale w sądzie nasze prawa będą należycie chronione, a szacunek dla wiedzy jest na pewno obustronny. Wystawiamy fakturę za nasze usługi, do których przyłożyliśmy się z najwyższą starannością.
Czy sąd obowiązuje termin zapłaty?
Na pewno nie termin faktury, jak w każdym innym przypadku tłumaczenia dla każdego innego podmiotu czy organu. Sąd orzeka o prawie do wynagrodzenia.
Należy pamiętać o podatku VAT, który z kolei nie da zapomnieć o sobie w przypadku, gdy prowadzimy działalność gospodarczą w zakresie tłumaczenia – to znaczy, nie występujemy li tylko jako osoba fizyczna tłumacząca dla sądów czy prokuratury, ale prowadzimy biuro tłumaczeń Poznań wykonujące szereg innych przekładów językowych, wystawiając faktury po przekroczeniu progu, co automatycznie generuje wymaganie odprowadzenia dziesięciny, zwanej podatkiem VAT. Co prawda, współczesny haracz nie jest jedną dziesiątą, tylko jedną piątą – a w zasadzie prawie jedną czwartą ! (23 procent). Widać, jak mocno jesteśmy opodatkowani w zestawieniu z chłopem średniowiecznym.
Wracając do podatku VAT płaconego przez tłumacza przysięgłego. Sam tłumacz przysięgły też może przekroczyć próg podatku VAT, który obecnie wynosi 50 tysięcy złotych. Wykonanie paru tysięcy stron przez rok nie jest już – w czasach DEJAVU czy Tradosa – programów tłumaczących typu CAT – niczym dziwnym. W przypadku prowadzenia biura tłumaczeń w Poznaniu istotne jest to, że podatek (dochodowy, obrotowy) jest wymagany od momentu wystawienia faktury za tłumaczenie, a nie od daty faktycznego otrzymania „realnych pieniędzy”, co miałoby sens i co wydaje się uczciwsze. W naszym polskim systemie podatek się należy , niezależnie od tego, czy zleceniodawca tłumaczenia nam płaci w terminie czy sam ustanawia termin, w którym ma chęć zapłacić. I nie chodzi tu o jakieś osoby półświatka, lecz o instytucje państwowe. Ciekawe że rozbieżności istnieją już w momencie określenia „momentu wystawienia faktury”, gdyż spotkać można interpretację – korzystniejszą dla biegłego sądowego – iż wystawić należy ją dopiero po nieprawomocnym zasądzeniu wynagrodzenia. Ale na przykład poznański Wojewódzki Sąd administracyjny wydał inny wyrok, że biegły ma od razu wystawić fakturę, a sprzedaż była gdy usługę przekazał zleceniodawcy. ( I SA/Po 2392/15)
A co z VAT? Też możemy później go zapłacić?
W przypadku sądów jest tak niejednokrotnie, że tłumacz musi VAT zapłacić dosłownie z góry, bo jego zapłata za tłumaczenie nie podlega powszechnym regułom gospodarczym tylko nadsystemowi sądowemu. To sąd decyduje, kiedy płaci tłumaczom. Można by zaryzykować twierdzenie, że wymiar sprawiedliwości nie podlega prawu. Jego nie obowiązują żadne terminy faktury, podobnie jak konstytucyjne prawo do zapłaty za pracę, bo orzeczeniem dopiero sąd zatwierdza wypłatę dla tłumacza, którego już zdążył w międzyczasie złupić fiskus.
Skąd tłumacz ma mieć na VAT?
Czy jest to uczciwe? Sprawiedliwe? Co zrobi z tym organizacja branżowa Tłumaczy? Nie dość że sąd wymaga terminowego wykonania translacji, to jeszcze tłumacz musi w tym samym czasie zarobić na VAT, wykonując inne zlecenia, za które ma szansę ujrzeć pieniądze w terminie podanym na fakturze.
Najnowsze komentarze