W tłumaczeniach technicznych języka angielskiego równie ważna, jak znajomość języka obcego, stała się znajomość języka polskiego. Dlaczego „stała się”? Już tłumaczę. Jakiś czas temu zajawiłem temat problemów w tłumaczeniu w artykule tłumaczenia polsko-polskie cz1. Druga część nie nastąpiła, gdyż ten wpis jest kontynuacją niejako tematu.
O ile język angielski, jako lingwistyczny warsztat pracy tłumacza, jest na coraz wyższym poziomie, o tyle ilość błędów popełnianych w języku polskim w zakresie: ortografii, stylistyki, składni, fleksji, gramatyki, itp. rośnie w postępie geometrycznym.
W artykule 10 błędów jakie popełnia tłumacz techniczny języka angielskiego, albo raczej początkujący tłumacz, chciałbym pokazać z jakimi podstawowymi problemami spotyka się w tłumaczeniach technicznych w 2021 roku.
Widać się bardzo wyraźnie my odniesiemy się do praktyk studenckich studentów filologii angielskiej, jakie odbywają w biurze tłumaczeń. Nie wiem czego obecnie uczy się na studiach filologicznych w zakresie tłumaczenia, tak samo jak nie mam wiedzy na temat tego, ile zajmuje literatura polska, ile też literatura angielska czyli brytyjska i amerykańska w programie studiów filologicznych.
Czy mówimy o błędach technicznych?
Oczywiście można w tym momencie pominąć zagadnienia techniczne, z zakresu warsztatu tłumacza technicznego, czyli znajomości zagadnień specjalistycznych.Piszę li tylko wyłącznie o zagadnieniach językowych. A już język polski stanowi absolutną podstawę. Gdy w kolejnym dziele studenta praktykanta napotkałem na trzy błędy ortograficzne w dokumencie Worda, w którym funkcjonuje automatyczny korektor – słownik, który podkreśla błędy na czerwono, stwierdziłem, że czas napisać artykuł o 10 błędach tłumacza technicznego. I dać go studentom filologii do przeczytania.
W tej części omówimy pierwsze błędy początkującego tłumacza technicznego, które widać na pierwszy rzut bardziej doświadczonego oka.
- Oczywiście, najjaskrawsze są błędy ortograficzne – a w każdym razie powinny, jako że nie powinno ich być wcale! – choć tylko niektórzy początkujący filolodzy „walczą z bykami”. „Włukno” przy u otwarte, „poszeżyć” przez ż. O matko! O tempore, o mores! Dawniej trzy takie błędy dyskwalifikowały każdą pracę pisemną. Co można poradzić takiemu „torreadorowi”, czy „władcy byków”?
- Kalki językowe i ślepe kopiowanie stylistyki oryginału angielskiego, jako objaw własnej nieporadności stylistycznej w zakresiu języka polskiego. Często gęsto napotykamy takie niezgrabne zdania. „Szlifowanie musi zostać wykonane” – strona bierna w języku angielskim tak funkcjonuje, poprawnie tak się mówi. Ale nie po polsku! „Szlifowanie należy wykonać”. „Zaleca się malowanie” a nie „malowanie jest zalecane”. „zrobiono” anie „było zrobione”.
W zakresie słownictwa to idzie tak: „inspekcja wizualna (visual inspection , a jakże)” zamiast:” kontrola wzrokowa”. W ramach tego zagadnienia problem dotyczy też kwestii szyku zdania. - Dużym, a trudnym do wychwycenia w kontroli tłumaczenia technicznego błędem jest pomijanie niewygodnych, niezrozumiałych lub stanowiących problem partii tekstu – wyrazów, fraz, zdań, akapitów. Można sobie wyobrazić, jakie to stanowi horrendum korektora tłumaczenia, gdy trzeba liczyć akapity, wyrazy czy inne części dokumentu porównując tłumaczenie z oryginałem – nie dość że szukamy błędów, sprawdzamy sens, to jeszcze tu nie możemy zaufać tłumaczącemu, że nie zgubił tekstu.
Najnowsze komentarze